sobota, 14 kwietnia 2012

Kremy "Niszcz pryszcz" Kosmetyki DLA - moja wygrana walka z problemowa cerą


Dzisiaj post, który jest dla mnie bardzo ważny. W dodatku będzie miał kilka wstępów, ale są one konieczne dla pełnej recenzji kremów. Chwała dla tych, którzy wytrwają i przeczytają go do końca.

Wiele, wiele lat temu nie odczuwałam potrzeby używania stosu kosmetyków. Wystarczało mi coś do mycia ciała, twarzy i włosów oraz pielęgnacyjny krem. Jakieś 5 lat temu trafiłam przez przypadek na portal Wizaz.pl, wczytałam się w katalog KWC (Kosmetyk Wszech Czasów) i nagle wpadłam w manię zakupów kosmetycznych. Musiałam mieć po kolei wszystkie dobrze oceniane kremy, balsamy, odżywki, żele, szampony, toniki itd. Nazbierałam tego tyle, że przestało się mieścić w łazience, zabrakło też miejsca gdzie indziej. Z czasem poszłam po rozum do głowy, zaczęłam spisywać zakupy, notowałam też zużycia, sprawdzałam ile wydaję pieniędzy. Oczywiście nie wyleczyłam się całkiem z manii zakupowej, ale opanowałam kompulsywne kupowanie. Teraz staram się wszystko planować, zużywać regularnie i nie robić zbyt wielu zapasów. Nadal skuszą mnie edycje limitowane (no bo przecież później już nie kupię!), ale jestem mniej podatna na promocje i nowości.

Od końca podstawówki zmagam się z problemową cerą. Zaczęło się od zaskórników i przetłuszczania skóry, potem był już zaawansowany trądzik młodzieńczy, mnóstwo blizn i przebarwień. Obecnie wypryski ropne wyskakują mi głównie przed okresem, poza tym pojawiają się rzadko. Na trądzik stosowałam już chyba wszystko. Przetestowałam każdy drogeryjny krem dostosowany do mojej problematycznej skóry. Kupowałam także kremy apteczne, leczyłam się też swego czasu u dermatologa (z dramatycznym skutkiem, ale nie o tym dzisiaj). Do tej pory najlepiej sprawdziła się u mnie biochemia. Odkąd odkryłam sklep Biochemia Urody, zamówiłam pierwsze oleje, hydrolaty i żel hialuronowy, byłam pewna, że nie zmienię już nic w swojej pielęgnacji.

Na początku lutego tego roku wybrałam się do ulubionej drogerii w moim mieście - "Urody". Jeśli czyta to ktoś z Płocka, to serdecznie polecam zakupy właśnie w tej sieci drogerii. Ceny są niższe niż w Rossmannie czy Naturze, a asortyment dużo szerszy. Przepraszam, ze piszę tak chaotycznie - dygresję za dygresją, a jeszcze nie doszłam do głównego tematu. Ten post będzie widać wybitnie bez ładu i składu, jak to sugeruje nazwa bloga.

W "Urodzie" miałam kupić jakieś drobiazgi, ale nie byłabym sobą, gdybym nie przeszła między półkami i nie pooglądała nowości. Nagle pośród wielu kremów zobaczyłam jakieś nowe opakowania - nazwa linii "Niszcz Pryszcz" przyciągnęła moją uwagę. Obejrzałam pudełka, poczytałam skład i ... dawno nie widziałam tak dobrze zapowiadającego się kosmetyku. Mistrzem rozszyfrowywania składów nie jestem, ale naprawdę wydawał mi się zachęcający. Spojrzałam na producenta i oniemiałam! "Kosmetyki DLA, ul. Kochanowskiego, Płock". Nie spodziewałam się, że w moim mieście powstała firma, która produkuje kosmetyki. Oprócz wspomnianej linii "Niszcz pryszcz" do cery tłustej, mieszanej i trądzikowej, obejrzałam też dwie pozostałe linie: "Dar piękna" dla cery wrażliwej z pierwszymi oznakami starzenia oraz "Kuracja regenerująca" do wrażliwej cery dojrzałej. W pierwszej chwili chciałam kupować wszystko, ale gdy ochłonęłam zdecydowałam się wziąć do wypróbowania krem "Niszcz pryszcz" w wersji na noc.

Kiedy wróciłam do domu, zaraz otworzyłam pudełko, wyciągnęłam krem i znowu mnie zamurowało. Był w buteleczce air-less! Normalnie pełnia szczęścia. Przegrzebałam też internet w poszukiwaniu informacji o firmie, przejrzałam na wylot ich stronę internetową. Zainteresowało mnie szczególnie wszystko to, co o samych kosmetykach napisała pani Marta, właścicielka firmy (przeczytajcie dokładnie, bo warto!):
Proponowane przeze mnie produkty:
- Przygotowywane są na bazie świeżych naparów ziołowych, tradycyjną, sprawdzoną metodą. Rośliny, które nie są poddawane procesom chemicznym, posiadają doskonałe właściwości pielęgnacyjne oraz regeneracyjne. Co to oznacza w praktyce? Na przykład: produkując krem na bazie krwawnika najpierw przygotowuję napar z wyselekcjonowanych suszonych części roślinki, który jest dodawany do emulsji jako faza wodna (tzn. nie dodaję kilku kropli wyciągu glikolowego np. z krwawnika, co zdecydowanie obniża jakość i skuteczność sprzedawanych kosmetyków). Dowodem na użycie świeżych naparów jest kolor produktów. Kremy nie są śnieżnobiałe, ale delikatnie zabarwione kolorem naparu - od delikatnego beżu po delikatny róż lub szarożółty. Nie używamy do tego celu żadnych chemicznych barwników!
- Nie zawierają oleju parafinowego, który tworzy okluzję ciągłą i nie pozwala skórze na swobodną wymianę z otoczeniem, w przeciwieństwie do olejów roślinnych,
- Posiadają okres gwarancji - tylko 1 rok, podczas gdy standard na rynku to 36 miesięcy. Konserwanty są głównym źródłem alergii, natomiast kosmetyki bez konserwantów z okresem gwarancji do 3 lat nie istnieją. Nie są to tak szeroko reklamowane tzw. kosmetyki naturalne – bez konserwantów, ponieważ tego typu produkty jako substancje konserwujące zawierają olejki eteryczne, które nadają bardzo intensywny aromat. Ponadto olejki takie są często źródłem alergii. Innym środkiem konserwującym jest alkohol, który często ma działanie wysuszające. Ja stawiam na tworzenie kosmetyków bezpiecznych, a zarazem jak najbardziej skutecznych, w oparciu o doświadczenie i wiedzę własną oraz lekarzy dermatologów i kosmetyczek.
- Stymulują naturalną aktywność skóry i pobudzają jej własną zdolność do regeneracji.
Moim celem jest tworzenie produktów, które będą pielęgnowały najbardziej wymagające cery.
Wykorzystanie dobrodziejstw natury w połączeniu z nowoczesnymi osiągnięciami nauki, przy minimalnym zastosowaniu chemii!

Nie pamiętam, żebym kiedyś była tak nakręcona na jakiś kosmetyk jak na te kremy. Pierwsze testy kremu na noc wypadły tak genialnie, że od razu poleciałam po wersję na dzień "Niszcz pryszcz" dla siebie, a przy okazji kupiłam mamie "Kurację regenerującą" na dzień. Używam kremów już przeszło dwa miesiące, myślę że poznałam je już na tyle, by napisać o nich recenzje.

Najpierw kilka słów od producenta o każdym z kremów:











KREM NA DZIEŃ "NISZCZ PRYSZCZ"











Delikatny, dobrze wchłaniający się krem polecany jest do codziennej pielęgnacji cery tłustej, mieszanej i z problemami trądzikowymi.
Krem działa wielokierunkowo:
  • wysusza wypryski
  • odblokowuje pory
  • matuje skórę na wiele godzin
  • intensywnie nawilża i łagodzi
  • chroni przed promieniowaniem UV
Skutecznie eliminuje zaskórniki, zapobiega powstawaniu nowych, pomaga zwalczać ślady po trądziku, pozostawiając skórę świeżą i matową, a to wszystko dzięki temu, że zawiera synergicznie połączenie następujących składników:
Świeży odwar z wierzby– naturalne źródło salicylanów, które regulują proces złuszczania naskórka i ułatwiają dynamiczne wnikanie substancji aktywnych, odpowiedzialnych za utrzymanie odpowiedniego stopnia nawilżenia.
Świeży napar z krwawnika- naturalne źródło azulenu, choliny, soli mineralnych głównie cynku – ma działanie przeciwzapalne, gojące oraz wybielające.
Glinka kaolinowa– działa jak bibułka wyciągając z porów nadmiar sebum i zanieczyszczeń.
Olej jojoba - lekki, nie pozostawia tłustego filmu na skórze, nie zatyka porów. Wzmacnia struktury cementu międzykomórkowego, co w efekcie zapobiega wysuszaniu skóry
Olej z ogórecznika– naturalne źródło kwasu gamma-linolenowego, którego brak powoduje zaburzenie procesu rogowacenia naskórka. Nie zatyka porów.
D-pantenol, alantoina- zmniejszają stan zapalny, przyspieszają gojenie podrażnionych części skóry.
Krem zawiera filtry UVA/UVB zapewniając ochronę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.
Krem został przetestowany przez osoby z cerą tłustą, mieszaną i trądzikową pod kierunkiem lekarza dermatologa.
Pojemność: 30 g
Cena: 17 zł






KREM NA NOC "NISZCZ PRYSZCZ"



Receptura opracowana specjalnie dla osób z cerą tłustą, mieszaną i trądzikową.
Każdej nocy podczas snu krem
  • reguluje proces keratynizacji, udrażnia ujścia mieszków włosowych, przez co w efekcie zmniejsza ryzyko powstawania zaskórników
  • hamuje rozwój bakterii
  • zapewnia odbudowanie naturalnej bariery hydrolipidowej
  • pobudza odnowę komórkową
  • pozostawia skórę gładką, delikatną oraz doskonale nawilżoną.










a wszystko to dzięki temu, że zawiera synergiczne połączenie następujących składników:
Świeży odwar z wierzby – naturalne źródło salicylanów, które regulują proces złuszczania naskórka i ułatwiają dynamiczne wnikanie substancji aktywnych, odpowiedzialnych za utrzymanie odpowiedniego stopnia nawilżenia.
Świeży napar z krwawnika - naturalne źródło azulenu, choliny, soli mineralnych głównie cynku – ma działanie przeciwzapalne, gojące oraz wybielające.
AHA – reguluje proces keratynizacji, udrażnia ujścia mieszków włosowych, przez co w efekcie zmniejsza ryzyko powstawania zaskórników, wspomaga wybielanie śladów potrądzikowych
Olej jojoba - lekki, nie pozostawia tłustego filmu na skórze, nie zatyka porów. Wzmacnia struktury cementu międzykomórkowego, co w efekcie zapobiega wysuszaniu skóry
Olej z ogórecznika – naturalne źródło kwasu gamma-linolenowego, którego brak powoduje zaburzenie procesu rogowacenia naskórka. Nie zatyka porów.
D-pantenol, alantoina- zmniejszają stan zapalny, przyspieszają gojenie podrażnionych części skóry.
Krem został przetestowany przez osoby z cerą tłustą, mieszaną i trądzikową pod kierunkiem lekarza dermatologa.
Pojemność: 30 g
Cena: 15 zł
źródło: www.kosmetykidla.pl



Krem na noc ma zabarwienie brudno-beżowe, jest gęsty, a jednocześnie lekki, "plastyczny" i łatwo rozprowadza się po skórze. Wchłania się po chwili dając natychmiastowe uczucie nawilżenia. Krem na dzień jest zielonkawo-szary, także gęsty, jednak nieco bardziej toporny w rozprowadzaniu od nocnego brata, za to szybciej wchłaniający. Po nałożeniu skóra staje się matowa, ale jest to taki zdrowy mat, bez uczucia ściągnięcia czy wysuszenia.
Obydwa kremy ... śmierdzą potwornie. Przez pierwszy tydzień nie mogłam znieść tego zapachu, teraz już przywykłam i nie przeszkadza mi już tak bardzo, jednak polubić się go chyba nie da.
Kremy "Niszcz pryszcz" są więc zupełnie inne w stosowaniu od tradycyjnych, drogeryjnych kremów - śnieżnobiałych i przyjemnie naperfumowanych. Czuć, że nie ma w nich zbędnej chemii.
Opakowania air-less od razu mnie zachwyciły. Wreszcie można używać kremu nie ładując w niego codziennie nowej porcji bakterii. Pompki chodzą bez zarzutu - płynnie i nie zacinając się. Trochę szkoda, że buteleczki nie są przezroczyste (lubię obserwować ubytek kremu - takie zboczenie kosmetykoholiczki), no i że wersja dzienna nie różni się od nocnej szatą graficzną, przez co łatwo je pomylić, szczególnie kiedy dopiero przed chwilą wstało się z łóżka.



Najważniejsze są jednak efekty, a te przerosły nawet moje wygórowane oczekiwania. Dzięki kuracji "Niszcz pryszcz" zauważyłam widoczną poprawę skóry pod każdym względem.
Przede wszystkim kremy nie zapychają, a odblokowują pory i oczyszczają. Wiem, że trudno sobie wyobrazić, że krem może oczyścić skórę, ale tak właśnie się dzieje! Mam dużo mniej zaskórników, stare stopniowo znikają, a nowe praktycznie przestały się pojawiać. Poprawę zauważyła nawet moja kosmetyczka, kiedy ostatnio pojawiłam się u niej na oczyszczaniu - zapytała, czy zmieniałam coś w pielęgnacji cery. Kiedy opowiedziałam jej o Kosmetykach DLA nie wyraziła jednak entuzjazmu, bo zdała sobie sprawę, że przez to nie dam się namówić na krem za prawie stówę (!) od firmy z którą współpracuje jej gabinet i który od dawna mi zachwalała. W dodatku pewnie rzadziej będę się już pojawiać na oczyszczaniu cery, bo nie będzie to potrzebne tak często jak dotychczas.

Wypryski ropne pojawiają się u mnie rzadko i tylko w okolicach przedmiesiączkowych. Znikają jednak znacznie szybciej przy używaniu kremów "Niszcz pryszcz" niż wcześniej przy innych kremach drogeryjnych. Ostatnio przestałam nawet stosować preparaty punktowe na niespodzianki, których kiedyś używałam w dużych ilościach. Sięgam po nie naprawdę sporadycznie, bo z powodzeniem zastępują je moje nowe kremy.

Cera jest rewelacyjnie nawilżona, nie ma mowy o plackach-przesuszeniach, odstających skórkach. Wbrew pozorom przy skórze tłustej zdarzają się takie nieprzyjemności, kiedy używa się "agresywnych" kosmetyków antytrądzikowych, które przy okazji wysuszenia wyprysków robią z cery ściągniętą Saharę. Żałuję, że nie przebadałam cery jakimś urządzeniem do pomiaru nawilżenia skóry przed i po używaniu kremów, żeby Wam zaprezentować wyniki. Naprawdę jestem pod wrażeniem ich nawilżającego działania.

Lekko zjaśniały też moje policzkowe przebarwienia. Oczywiście potrzeba więcej czasu, żeby zniknęły całkiem, choć możliwe że to nigdy nie nastąpi. Widzę jednak pozytywny wpływ, więc tym bardziej jestem zachęcona i zmotywowana do używania Kosmetyków DLA. Podobne odczucia mam też jeśli chodzi o blizny potrądzikowe. Co prawda cud się nie zdarzył i nie poznikały, ale zobaczyłam światełko w tunelu, że mogą coś drgnąć, gdyż cera poza nawilżeniem stała się odnowiona przez sukcesywne, delikatne złuszczanie, a co za tym idzie dużo bardziej elastyczna, gładka i odbudowana.

Opisałam efekty stosowania obu kremów, bo trudno mi jednoznacznie określić, który jest odpowiedzialny za jakie rezultaty. Wydaje mi się jednak, że dużo większą rolę w poprawie stanu cery odegrał krem na noc. Codziennie rano moja skóra wyraźnie piękniała! Dzienny krem utrzymywał ją natomiast matową przez cały dzień. Makijaż dzięki niemu nie spływał i nie rolował się, bo dobrze współgrał z BB kremem czy podkładem mineralnym. Nie jest jednak tak, że sam krem załatwi nam nieskazitelny mat. Ważny jest także dobór kosmetyków do makijażu jak podkład czy puder. U mnie oprócz kremu na dzień "Niszcz pryszcz" odpowiedzialnymi za matową skórę są też: BB krem Intense Classic Balm firmy Skin79, puder matujący Jadwigi oraz hydrolat oczarowy.

Kremy są niesamowicie wydajne - przez dwa miesiące ubyło mi około 10 g z każdego kremu, czyli 1/3 słoiczka. Wychodzi na to, że jeden krem starczy mi aż na pół roku! Niesamowita różnica w stosunku do "napompowanych" kremów popularnych marek, które zużywałam kiedyś właśnie w około dwa miesiące. Uważam, że jak na takie działanie i wydajność cena Kosmetyków DLA jest naprawdę przystępna. Kremy Kosmetyki DLA są dostępne w sprzedaży na stronie internetowej sklepu KLIK oraz w drogeriach i sklepach zielarskich w Płocku i okolicach. Tutaj jest ich dokładna lista: KLIK.

Odkąd poznałam Biochemię Urody zarzekałam się, że już nigdy nie kupię kremu w drogerii. Teraz wiem, że dużo bym straciła. Oczywiście nie rezygnuję całkiem z olejowania skóry i co kilka dni stosuję żel hialuronowy i mój ukochany olej tamanu, jednak znalazłam swoją nową miłość - Kosmetyki DLA. W długich wstępach opisałam Wam moje problemy z cerą i poszukiwania kosmetyków idealnych i wreszcie mam poczucie, że je znalazłam.



Chciałabym też podzielić się z Wami miłą wieścią, że nawiązałam współpracę z firmą Kosmetyki DLA i już wkrótce będziecie mogli wygrać ich produkty w rozdaniu (myślę, że kiedy zakończy się poprzednie rozdanie, w którym - przypominam - do wygrania jest paleta Heaven&Earth Make Up Academy).

62 komentarze:

  1. Wpis niesamowity!!! Zazdroszczę, że masz dostęp do tych kosmetyków. Ja niestety ich u siebie w 3miescie nie mam gdzie kupić. Chciałabym wyprobowac ten niszcz-pryszcz przy ewentualnych niespodziankach oraz Dar piękna" dla cery wrażliwej z pierwszymi oznakami starzenia. Czy ta firma ma sklep internetowy, albo inne kanały dystrybucji (Allegro np)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można zamówić wysyłkowo! Informacje są na ich stronie internetowej. Jeśli chcesz to zawsze ja mogę kupić i przesłać :)

      Usuń
  2. jak przeczytałam "niszcz pryszcz" to myślałam, że tak napisałaś w tytule, a one naprawdę się tak nazywają :o

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę stwierdzić, że mnie przekonałaś! jak tylko będę mieć trochę pieniążków na zbyciu, to zamierzam niszczyć pryszcze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moja recenzja Cię przekonała. Życzę powodzenia w niszczeniu pryszczy :)

      Usuń
  4. Przez Ciebie właśnie kliknęłam wersję na noc... Mają chyba właśnie darmową przesyłkę, więc zapłaciłam za niego 13,50zł ;) (Kod rabatowy jeszcze wyczaiłam ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orlico bardzo się cieszę, że się skusiłaś! Załatwię Ci po znajomości jakieś dodatkowe próbki :P Zaskoczyłaś mnie tym kodem, bo nic o takim nie wiem. Promocyjny Sherlock z Ciebie :P

      Usuń
    2. Przy ostatnim kroku zamówienia jest napisane "kosmetyki DLA -10%" - wpisałam "kosmetyki DLA" i okazało się, że to właśnie kod :P

      Usuń
  5. O ciekawy ten krem, a przyznam, że przydałby mi się. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wspaniały wpis:) Trzymam kciuki-aby kuracja przynosiła cały czas takie efekty:) Jak to można się czasem zdziwić- polski produkt, nieznana firma ;)SUPER

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agi dziękuję za kciuki :) Od zawsze uważam, że to co nasze, polskie jest najlepsze :)

      Usuń
  7. Również zamówiłam oba kremy, dziewczyny zamawiajcie, przesyłka -dowolnym sposobem, darmowa i 10 % zniżki! Naprawde super, tylko zamawiać, mam nadzieje że mi też będą służyć.
    Pozdrawiam,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  8. ale fajnie się nazywają. i polskie. bombowo. powodzenia dla firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja mam 40-50 km do Płocka - muszę się wybrać z koleżanką do tej drogerii :) ale wpis przeczytałam cały ;) na szczęście odpukać nie mam problemów z cerą dużych :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rzetelna recenzja:) Aż chyba się skuszę na te kremy;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nakręciłam się na te kosmetyki. Niedrogie i całkiem ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja nie uzywam kremow na pryszcze, pije herbate z pokrzywy i to mi wystarcza aby meic ladną cere, polecam:) zapraszam na moj blog:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy ma tyle szczęścia, że pomaga mu herbata :)

      Usuń
  13. nie słyszałam o tych kosmetykach a próbowałam wielu rzeczy i nici z tego , teraz używam Effaclar K +żel i jestem zachwycona nim szkoda tylko że wczesniej nie wpadłam na niego :) pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dostałam ostatnio próbeczki kremikow i naprawde sa fajne i moim zdaniem bardzo wydajne bo jedna probka kremu starczyła mi na 4 zastosowania :)także ciekawe sa

      Usuń
    2. Cieszę się, że miałaś okazję wypróbować i jesteś zadowolona, bo kremy naprawdę są warte uwagi.

      Usuń
  14. O nie, co Ty zrobiłaś, miało nie być żadnych zakupów w tym miesiącu... Kupuję, ale obiecaj, że zadziałają;p.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja kosmetyczka (fakt, że jedyna z wielu przeze mnie odwiedzonych, która przysłużyła się poprawie stanu mojej twarzy) również kompletnie zraziła mnie do siebie tym, że gdy tylko przekroczyłam próg jej gabinetu, oferowała mi cudowny krem za ok. 120zł, firmowany jej nazwiskiem... Wyobraź sobie, że też się nie skusiłam;p.

      Usuń
    2. Nie narzekam na swoja kosmetyczkę, bo jest naprawdę dobra w swoim fachu. Rozumiem też to, że oferuje drogie kremy firmy współpracującej (czyt. sponsorującej wiele) z gabinetem. Trochę mnie jednak zawiodła tym, że zamiast cieszyć się z tego, że znalazłam świetny kosmetyk to była wyraźnie zawiedziona. A przecież mogła się więcej dowiedzieć o firmie Kosmetyki DLA, może sama rozpocząć z nimi współpracę. W końcu zadowolenie klienta powinno być najważniejsze.

      Usuń
  15. Ja mimo swoich 30 lat też stale walczę z cerą. Bezskutecznie niestety.. Moja skóra nie wygląda jakoś bardzo źle, ale okresowo zawsze pojawiają się jakieś niespodzianki.. I już brak mi na nie siły.. Nic nie pomaga..
    Może jak skończę te kremy, które mam pootwierane to spróbuję sięgnąć po te cuda..

    OdpowiedzUsuń
  16. witam!!!
    właśnie zamówiłam, szkoda tylko,że nie wiedziałam wcześniej o tym 10% rabacie... ale i tak się cieszę,że w końcu metodą odkładania 'grosza do grosza' udało mi się uzbierać na te kremy. chciałabym jeszcze tylko zapytać jak z aplikacją ? pisałaś,że kremy mają pompkę, więc czy jednorazowe naciśniecie owej pompki wydobywa wystarczającą ilość kremu na całą buzię ? przepraszam,że to trochę skomplikowanie napisałam,ale po całym dniu na uczelni mój mózg odmawia posłuszeństwa ;p z góry dziękuję i pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zamówiłaś kremy. Mam nadzieję, że będziesz tak zadowolona jak ja :)
      Kremy mają pompkę i jedno naciśnięcie wydobywa małą porcję kremu. Oczywiście zależy to też od tego jak mocno naciśniemy. Ja naciskam leciutko, wylatuje malutko i nakładam najpierw na policzek i nos, potem na policzek i brodę, a potem na czoło - razem trzy naciśnięcia. Można też przycisnąć mocniej i wtedy kremu wystarczy na całą twarz, jednak ja wolę tak po kawałku :)
      Miłego testowania :)

      Usuń
  17. dziękuję za błyskawiczną odpowiedź- takiej właśnie rady potrzebowałam :-) ja na razie jestem na etapie całkowitej zmiany nawyków związanych z pielęgnacją, bo za 5 miesiące stanę na ślubnym kobiercu,a tu nie wszystko jest tak jak bym chciała. staram się też 'pozbyć' czy raczej 'osierocić', biorąc pod uwagę moją miłość do kosmetyków kolorowych, sporą ich część,bo niestety dostałam owczego pędu jeśli o zakupy chodzi,a są rzeczy,które tylko raz użyłam i odstawiłam w kąt :( jak się w końcu do tego zbiorę to Ci tu napiszę-może coś Cię zainteresuje. a tak jeszcze z zupełnie innej beczki (nie wiem czemu,ale nasuwa mi się masa tematów :)) co uważasz na temat tzw. cieni 'od chińczyka'? na Twój blog trafiłam od www.angelmaluje.blogspot.com , bo tam udało mi się znaleźć ciekawą recenzję tych cieni- sama stałam się ich posiadaczką (inna firma niż Angel, ale w sumie to chyba to samo) i musiałam utwierdzić się w tym,że nie śnię widząc, iż paletka cieni za 7zł ze zwykłego chińskiego sklepu jest rewelacyjna, mocno napigmentowana i trwała. jaka jest Twoja opinia, o ile w ogóle jakąś masz? pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję decyzji o zmianie pielęgnacji oraz zamążpójścia :)
      Zastanawiam się w jaki sposób trafiłaś na mojego bloga z tego, którego podałaś, bo nie ma w nim żadnej wzmianki o moim blogu ani linka :P Cieni kupionych w chińskich sklepach nie mam i nie używałam, ale nie twierdzę, że chińskie jest blee - wręcz przeciwnie. Mam wiele kosmetyków kolorowych made in china np. moje ulubione palety Sleek Make Up są produkowane w chinach (na moim blogu jest wiele swatchy tych cieni).

      Usuń
  18. metodą łańcuszkową- z jej bloga do kogoś,a od kogoś do Ciebie :) tak, te palety są genialne, wiadoma sprawa,ale gdybyś miała okazję i 'zbędne' 10zł to kup jakąś chińską paletkę. ciekawa jestem jak się u Ciebie sprawdzą! a co do lepszej pielęgnacji i ślubu to cieszę się,że to drugie 'zmusiło' mnie do pierwszego. a mówią,że ślub to zła decyzja ;) pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  19. Księżniczko, powiedz mi proszę, czy u Ciebie te kremy też na początku spowodowały pogorszenie się stanu cery?
    Wiadomo, że jak coś działa, to w pierwszej kolejności wyciąga na wierzch to, co szykowało się już pod skórą, ale nigdy ten efekt chyba nie trwał u mnie tak długo, bo stosuję krem na noc od prawie dwóch tygodni, a na twarzy mam większą masakrę niż zwykle i nie wygląda, jakby zamierzała zniknąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku było gorzej przez kilka dni ... Dwa tygodnie to jeszcze nie tak długo przy "oczyszczaniu", może więcej musi ci wyleźć na wierzch niż mnie.
      Przyglądałam się składowi wiele razy i według mnie nie może tam nic zaszkodzić, ale wiadomo, że każda skóra jest inna. Nie jestem specjalistką od tych kremów, ale na pewno specjalistką jest ich twórca :) Napisz maila do firmy, Pani Marta jest przemiłą osobą i na pewno wszystko Ci wyjaśni.

      Usuń
  20. seria nie dla mnie, ale kosmetyki DLA bardzo mnie interesują, fajny i prosty skład, do tego polskie, czego chcieć więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetna recenzja- gratuluję! Bardzo chciałbym owe produkty wypróbować, gdyż z cera trądzikową zmagam się od wielu lat. Zapraszam też na mojego bloga "to, co dobre:)"

    Za niedługo świetny konkurs :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja dostałam próbkę kremu na noc i jest faktycznie bardzo fajny, inny niż to co można znaleźć na rynku. Mam zamiar kupić pełnowymiarowe opakowanie, a że jestem z Płocka do pobiegnę po nie do Urody ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam płocczankę :)
      Dokładnie, niby krem drogeryjny, a jednak zupełnie inna bajka, co te białe, naperfumowane, z mnóstwem chemii.

      Usuń
  23. Też mam próbki, jutro zacznę stosować :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Wow, to się nazywa recenzja. Wygląda. że naprawdę warto kupić te produkty i jeszcze przy tych wszystkich zaletach wydają się śmiesznie tanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, starałam się :) Naprawdę gorąco polecam zakup.

      Usuń
  25. Bardzo ciekawy jestem tych produktów. Sam posiadam problemową skórę, ostatnio trądzik znów powrócił:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na trądzik próbowałam naprawdę dużo rzeczy i z tych kremów jestem bardzo zadowolona, także polecam spróbować, tym bardziej, że cena nie jest wysoka.

      Usuń
  26. Dostałam, testuję grzecznie, nawet zapach mi nie przeszkadza, jest tylko jedno ale... Dlaczego ten krem na dzień ma taką ciężką, tłustą konsystencję? Pod makijaż się u mnie absolutnie nie nadaje, bo już po chwili wszystko spływa, zostawia na skórze film, o matowaniu nie ma mowy. Ale skoro ma tak dobrze zadziałać, to trudno, będę się męczyć dalej i nakładać po demakijażu;p.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaką masz serię? W "niszcz pryszczu" krem na dzień nie jest tłusty, szybko się wchłania, matuje, faktycznie zostawia film. Może mamy jakiś inny? ;)

      Usuń
  27. Bardzo ciekawe te kosmetyki. Muszę przejrzeć stronę producenta i dowiedzieć się o nich więcej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam, bo firma naprawdę jest wspaniała i nie tylko kremy Niszcz pryszcz zasługują na uwagę. Testuję właśnie Dar piękna na noc i także jestem zachwycona.

      Usuń
  28. Też jestem z Płocka i już dawno zauważyłam, że w "Urodzie" są tańsze produkty i jest ich po prostu o wiele więcej niż w Rossmannie. Jak będę na ulicy Kochanowskiego to na pewno zajrzę do tego salonu, bo czytając twoją recenzję jesteś pozytywnie zaskoczona i wygląda na to, że mam podobne problemy z trądzikiem jak ty. Oczywiście będę tu często zaglądała. Pozdrawiam serdeczne i życzę dobrych poszukiwań kosmetycznych nowości. : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, witam Płocczankę :) Na Kochanowskiego nie ma salonu tej firmy, marka dopiero zaczyna, a tam jest tylko siedziba, a nie sprzedaż. Kremy można kupić w Płocku w kilku miejscach. Tutaj jest dokładna lista: http://www.kosmetykidla.pl/podstrona.php?a=190&b=190
      Pozdrawiam i zapraszam na bloga jak najczęściej.

      Usuń
  29. Oj Księżniczko, znowu kusisz... ;) Pamiętam, że jak tylko pojawił się Twój wpis to od razu się zastanawiałam nad kupnem i teraz znów mnie wzięło... Nie wspomnę o tym, że "przez Ciebie" kupiłam już krem BB i czekam aż wykończę mój stary puder, żeby móc kupić Jadwigę ;)) Zamierzałam zamówić krem z liposomami przeciwtrądzikowymi z ZSK, ale teraz znów mam mętlik w głowie. Najchętniej kupiłabym oczywiście obydwa, ale używam namiętnie Acne Dermu i nie wiem czy odstawić, czy może używać kremu na noc rano? On też matuje skórę? Myślisz, że służyłby jako krem na dzień?

    P.S. Mówiłam już że uwielbiam Twojego bloga? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żywiec przepraszam, że nie odpisałam od razu, ale jakoś ten komentarz mi umknął :( Ciekawa jestem bardzo, czy jesteś zadowolona z bb kremu :)
      Nie miałam żadnego kremu z ZSK, więc nie mogę porównać działania.
      Jeśli masz stosować DLA na dzień to mimo wszystko kupiłabym wersję dzienną, a jak skończysz Acne Derm (i oczywiście polubisz DLA) dokupić nocny do pełnej kuracji. Dlaczego tak? Krem na dzień zawiera glinkę, która matuje, krem nadaje się pod makijaż, szybko się wchłania. Nocny jest nieco cięższy, nie ma właściwości matujących, jest nieco tłustszy. Oczywiście tragedia się nie stanie, jeśli użyjesz nocnego na dzień, ale myślę że będziesz mniej zadowolona, a nie chcę byś się do DLA zniechęciła.

      Bardzo dziękuję :*

      Usuń
    2. Nic się nie stało ;)
      BB krem kryje super, tylko strasznie się po nim świecę. Mam nadzieję, że Jadwiga to załatwi. No i trochę jak trup wyglądam, ale ogólnie póki co nie zauważyłam zapychania ani nic. Ostatnio się tylko zdziwiłam jak odkręciłam zakrętkę i wyleciał mi jakiś olej/woda? Chyba się rozwarstwił, choć kilka dni wcześniej go używałam i nie wiem o co chodzi.

      Krem na dzień piszesz, że był ok pod minerały? Hm, u mnie EDM jak nie miałam na sobie tłustego kremu to w ogóle się nie chciał rozprowadzić.

      Usuń
    3. Jadwiga idealnie matuje, więc nie masz się co martwić świeceniem. Możesz też dodać jakiegoś innego pudru np. koloryzującego, jeśli bb krem jest za jasny. A jeśli chodzi o tę ciecz to wystarczy wstrząsnąć przed użyciem, wtedy nie powinno się tak robić.

      EDM u mnie nie był kapryśny, mogłam go nałożyć na krem jakikolwiek i bez kremu. Jednak zawsze wymagał primera, bo inaczej błyskawicznie złaził i się ważył. Jako primera używałam oczywiście Jadwigi.

      Usuń
    4. Czyli pod minerały zawsze Jadwiga? A na minerały używałaś czegoś czy już nie miałaś problemu ze świeceniem twarzy?

      Pamiętam jak się Ciebie pytałam o mydło Aleppo i mówiłaś, że Ci nie służyło, a ja postanowiłam kupić. Mnie niestety też nie służy. Czekam aż się skończy i kupię olejek myjący. Czy Ty oprócz kremów DLA używasz jeszcze olejku i hydrolatów? Skoro te kremy tak dobrze nawilżają to nie wiem czy dodatkowe nawilżenie w postaci hydrolatu jest potrzebne.

      Usuń
    5. Zawsze używałam Jadwigi pod minerały i na minerały. Czasami jako puder wykończeniowy stosowałam inny np. puder bambusowy albo perłowy z BU, mineralny z Pixie Cosmetics. Pod minerały jednak zawsze Jadwiga.

      Aleppo niestety wysuszało i ściągało mi skórę. Stosuję do oczyszczania olejek myjący, a potem zawsze tonizuję hydrolatem (oczarowy, z kocanki) i nakładam krem. Hydrolatu używam z przyzwyczajenia, dobrych efektów, potrzeby odświeżenia.

      Usuń
  30. Dziękuję Księżniczko za Twoje złote rady :) Jadwiga jest moim must have. Jako, że mam do wykończenia ciągle puder z Oriflamu, nie chcę na razie kupować następnego i się "zabublać" ;)

    Powiesz coś więcej o kwasach i oczyszczaniu u kosmetyczki? Na mnie tonik AHA/BHA 10 % słabo działa, więc muszę pomyśleć o mocniejszym stężeniu. Oczyszczanie takie zwykłe, tzn. manualne? Chodziłam na takie oczyszczanie i na kwasy owocowe, ale to też mi nie wiele dało. Kosmetyczka powiedziała, że trzeba zrobić silniejsze, ale takie wykonują tylko u dermatologa. Kwasy załatwiły sprawę z Twoimi krostkami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonik AHA/BHA 10 % używałam, byłam zadowolona, ale nie był rewolucyjny. Na oczyszczanie chodzę manualne, ale niestety teraz z braku czasu dawno nie byłam i muszę to nadrobić. Podobnie z kwasami, wystarczyły mi te u kosmetyczki. Niestety nie umiem Ci powiedzieć, jakie to były kwasy i w jakim stężeniu :(

      Kwasy pomogły mi najbardziej, jeśli chodzi o przetłuszczanie cery i redukcję sebum. Największą poprawę w stosunku do krostek zauważyłam po kremach DLA.

      Usuń
    2. Super, dzięki, w takim razie czekam cierpliwie na moje kremy DLA :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za wszystkie Wasze komentarze. Są one dla mnie niezwykle cenne i pomocne. Proszę, nie wpisuj: "Fajny blog, zapraszam do mnie", bo to raczej zniechęca mnie do jego odwiedzenia. Jeśli zostawisz wartościowy komentarz, na pewno zajrzę na Twojego bloga.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...