Pollena Ewa to jedna z firm, której produkty zaskakują mnie świetną jakością w stosunku do niskiej ceny. Mam wiele ulubieńców Polleny Ewy m.in. genialny filtr do twarzy SPF 50, tonik z koniczyną łąkową, sól lawendowa do stóp, mydło w płynie z różą i chabrem oraz krem do pękających pięt, o którym napiszę dziś swoją opinię.
Najpierw parę słów od producenta o kremie:
Polecany do codziennej pielęgnacji stóp ze skłonnością do pękania naskórka pięt. Zawiera Biokompleks lniany bogaty w substancje odżywcze i nawilżające, witaminę A, alantoinę oraz organiczny karbamid, który zmiękcza zrogowaciały, pękający naskórek.
Najpierw parę słów od producenta o kremie:
Krem do stóp najlepszy na pękające pięty z biokompleksem lnianym.
Polecany do codziennej pielęgnacji stóp ze skłonnością do pękania naskórka pięt. Zawiera Biokompleks lniany bogaty w substancje odżywcze i nawilżające, witaminę A, alantoinę oraz organiczny karbamid, który zmiękcza zrogowaciały, pękający naskórek.
Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Petrolatum, Glycerin, Urea, Ozokerite, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Extract, Decyl Oleate, Cyclomethicone, Polyglyceryl-4-Isostearate, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Sodium Chloride, Allantoin, Retinyl Palmitate, Parfum, Methylparaben, Propylparaben, PEG-8/Tocopherol/Ascorbyl Palmitate /Ascorbic Acid/Citric Acid, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Salicylate, Limonene, Citronellol, Hydroxycitronellal, Alpha-Isomethyl Ionone (05.04.2011)
Cena: ok. 6 zł
Pojemność: 100 ml
źródło: www.pollenaewa.com
To jeden z takich produktów, który się kocha albo nienawidzi. Czytałam o nim wiele skrajnych opinii, więc od razu mówię, że nie każdemu się spodoba. Ja jestem jego wielką fanką, zużyłam mnóstwo opakowań - straciłam rachubę ile dokładnie. To w zasadzie jedyny krem do stóp, do którego wracam jak bumerang.
Jest maksymalnie tłusty, gęsty i treściwy. Wolno wchłania się w skórę, maże się po niej i zostawia tłusty, gruby film, dlatego nadaje się tylko na noc. Na początku stosowania kremu przeszkadzał mi zapach zielska, ale z czasem jak zakochałam się w działaniu kosmetyku, przywykłam do niego albo nawet polubiłam.
Genialnie natłuszcza, zmiękcza i nawilża skórę. Mam problematyczne stopy, a ten krem utrzymuje je w świetnej kondycji. Stosuję go codziennie na noc i naprawdę widać efekty. Rano stopy są zawsze miękkie, gładkie i nawilżone. Nie wiem, czy poradziłby sobie z pękającymi piętami, ale na mój potwornie zgrubiały naskórek jest naprawdę doskonały.
Mógłby być trochę bardziej wydajny. Zużywam go szybko, ale może dlatego że lubię nakładać go grubą warstwą.
Przy okazji recenzji kremu przedstawię Wam kolejny gadżet z Ikei (poprzednio pisałam o miseczkach Blanda), który ułatwia mi życie. Są to plastikowe spinacze Bevara przeznaczone do zabezpieczania opakowań z żywnością przed dostępem wilgoci. Za 30 sztuk spinaczy w dwóch rozmiarach zapłacimy tylko 9,99 zł. Więcej możecie przeczytać na stronie Ikei, gdzie można także sprawdzić dostępność spinaczy w najbliższym sklepie.
Służą mi one głównie jako spinacze do kosmetyków w tubkach. Dzięki nim oszczędzam czas na wyciskaniu produktów. Pomocne jest to szczególnie kiedy kosmetyki się kończą. Nie denerwuje mnie już także wyciskanie pasty do zębów.
Gdzieś czytałam, że podobny wynalazek był w ofercie firmy Oriflame, ale nie mogłam znaleźć dokładnych informacji. Nie mam styczności z katalogami Avon i Oriflame i moja wiedza o kosmetykach tych firm jest znikoma. Słyszałam tylko, że spinacze były sprzedawane pojedynczo i w wyższej cenie.
Klipsy wykorzystuję też w kuchni. Przydają się do zamknięcia opakowań płatków śniadaniowych, chipsów, paczki z tortillami itd. Nie muszę się już martwić, że żywność namoknie albo stwardnieje.
Cena: ok. 6 zł
Pojemność: 100 ml
źródło: www.pollenaewa.com
To jeden z takich produktów, który się kocha albo nienawidzi. Czytałam o nim wiele skrajnych opinii, więc od razu mówię, że nie każdemu się spodoba. Ja jestem jego wielką fanką, zużyłam mnóstwo opakowań - straciłam rachubę ile dokładnie. To w zasadzie jedyny krem do stóp, do którego wracam jak bumerang.
Jest maksymalnie tłusty, gęsty i treściwy. Wolno wchłania się w skórę, maże się po niej i zostawia tłusty, gruby film, dlatego nadaje się tylko na noc. Na początku stosowania kremu przeszkadzał mi zapach zielska, ale z czasem jak zakochałam się w działaniu kosmetyku, przywykłam do niego albo nawet polubiłam.
Genialnie natłuszcza, zmiękcza i nawilża skórę. Mam problematyczne stopy, a ten krem utrzymuje je w świetnej kondycji. Stosuję go codziennie na noc i naprawdę widać efekty. Rano stopy są zawsze miękkie, gładkie i nawilżone. Nie wiem, czy poradziłby sobie z pękającymi piętami, ale na mój potwornie zgrubiały naskórek jest naprawdę doskonały.
Mógłby być trochę bardziej wydajny. Zużywam go szybko, ale może dlatego że lubię nakładać go grubą warstwą.
Przy okazji recenzji kremu przedstawię Wam kolejny gadżet z Ikei (poprzednio pisałam o miseczkach Blanda), który ułatwia mi życie. Są to plastikowe spinacze Bevara przeznaczone do zabezpieczania opakowań z żywnością przed dostępem wilgoci. Za 30 sztuk spinaczy w dwóch rozmiarach zapłacimy tylko 9,99 zł. Więcej możecie przeczytać na stronie Ikei, gdzie można także sprawdzić dostępność spinaczy w najbliższym sklepie.
Służą mi one głównie jako spinacze do kosmetyków w tubkach. Dzięki nim oszczędzam czas na wyciskaniu produktów. Pomocne jest to szczególnie kiedy kosmetyki się kończą. Nie denerwuje mnie już także wyciskanie pasty do zębów.
Gdzieś czytałam, że podobny wynalazek był w ofercie firmy Oriflame, ale nie mogłam znaleźć dokładnych informacji. Nie mam styczności z katalogami Avon i Oriflame i moja wiedza o kosmetykach tych firm jest znikoma. Słyszałam tylko, że spinacze były sprzedawane pojedynczo i w wyższej cenie.
Klipsy wykorzystuję też w kuchni. Przydają się do zamknięcia opakowań płatków śniadaniowych, chipsów, paczki z tortillami itd. Nie muszę się już martwić, że żywność namoknie albo stwardnieje.
Ten krem nie dla mnie bo ja nienawidzę uczucia tłustości gdziekolwiek,a skoro się wolno wchłania a szkoda skoro działa... :(
OdpowiedzUsuńChyba że może używać z skarpetkami? Wtedy to jakoś bym zniosła:D
Fajne te spinacze, ale ja nie mam dostępu do Ikei :(
Ja właśnie kremuje stopy, zakładam skarpetki i włażę pod kołdrę :) Skarpetki zakładam, żeby nie tłuścić pościeli.
UsuńNajbliższą Ikeę mam w odległości 100 km, więc jestem rzadko, ale zawszę zrobię zapasy :)
genialny pomysł z tymi spinaczami:)))
OdpowiedzUsuńsuper te klipsy - nie mogę patrzeć na rozcinanie pudełek przez blogerki ;)
OdpowiedzUsuńJa też rozcinam nawet jeśli używam klipsów, bo lubię wykorzystać kosmetyk do samego końca.
UsuńFajny pomysł z tymi klipsami. Muszę wypróbować. Zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńMam Ikea pon nosem ale nie widziałam tych spinaczy nigdy... Muszę poszperać w Ikea :):)
OdpowiedzUsuńMoniko z tego, co pamiętam to jest na akcesoriach kuchennych - przy jakichś słoikach, garnkach, miseczkach, opakowaniach do przypraw itd. Można spisać nr artykułu ze strony Ikei i wtedy jest bardzo łatwo znaleźć.
UsuńMam te spinacze. Są bardzo dobre. Używam ich w kuchni
OdpowiedzUsuńKsiężniczko a zakładasz na noc skarpetki jak stosujesz takie tłuste kremy? Ja mam podobny problem do Twojego ze stopami. Bardzo szybko narasta mi naskórek i muszę regularnie o nie dbać. Zawsze kiedy nakładam krem do stóp (też grubszą warstwę) to zakładam skarpetki ale zastanawiam się czy nie marnuję w ten sposób kosmetyku, który zamiast w stopy wsiąknie w skarpetkę.
OdpowiedzUsuńJak stosuję tłusty krem to zawsze nakładam skarpetki, żeby nie tłuścić pościeli. Wygodniej prać same skarpetki niż prześcieradło :) Nakładam zawsze grubą warstwą, więc sporo wchłonie się w stopy.
Usuń