Dzisiaj krótka recenzja balsamu do ciała 'Euforia' Bielendy z serii Aroma Sensation o kompozycji zapachowej 'Miód & Sosna'.
Na początek jak zwykle parę słów od producenta:
Rozpieść ciało i uwolnij zmysły aksamitnym balsamem do ciała Euforia. Niezwykle inspirująca kompozycja o hipnotyzującej mocy, przenika ciało i zmysły.
Balsam natłuszcza, nawilża i wygładza skórę. Skutecznie poprawia jędrność i elastyczność skóry oraz dostarcza jej energii potrzebnej do szybszej regeneracji.
Efekt: zniewalająco gładkie i fascynująco miękkie ciało emanuje świeżością, energią i optymizmem.
Cena: ok. 15 zł
Pojemność: 250 ml
Niestety nie polubiłam się z tym balsamem. Używałam go niesystematycznie od kilku miesięcy, zalegał na półce i właśnie niedługo nadejdzie ten moment, kiedy się go pozbędę.
Po pierwsze zupełnie nietrafione opakowanie. Mam też olejek do kąpieli 'Ekstaza' o kompozycji zapachowej 'Ambra & Bursztyn' zamknięty w tej samej butelce. O ile w przypadku olejku jest dobrze zaprojektowana i wygodna, o tyle przy balsamie nie sprawdza się w ogóle. Wydobywa się go ciężko - otwór dozujący jest niewielki, a balsam bardzo gęsty. Zwężana szyjka jeszcze bardziej to utrudnia. Właśnie teraz będę musiała przeciąć butelkę, bo mazidła na ściankach jest jeszcze dużo, a zupełnie nie da się go wydobyć.
Strasznie topornie się rozprowadza, maże się po skórze, przykleja do ubrań i bieli. Dość długo się wchłania i nie można używać go w pośpiechu, dlatego rzadko miałam czas na babranie się z nim. Chociaż długo zalegał w szafce to nie jest wcale wydajny - po każdym smarowaniu widać było spory ubytek balsamu.
Plusem jest to, że dobrze nawilża i zmiękcza skórę, ale nie wybitnie - znam lepsze balsamy, które działają lepiej i bardziej długotrwale. Cena zdecydowanie za wysoka jak na takie działanie. Jedyne do czego nie mogę się przyczepić to zapach: pachnie słodko, miodowo, żywicznie, sosnowo jak w lesie w upalnym dniu. Na pewno pasuje na zimowe wieczory. Szkoda, że jeszcze dłużej nie utrzymuje się na skórze.
źródło zdjęć: Wikipedia
Bardzo lubię Bielendę, ale ten balsam mnie nie porwał. Nie zraziłam się jednak do firmy, ani nawet do serii Aroma Sensation (myślę, że warto zwrócić uwagę na olejki z tej linii, ale o tym innym razem).
Miałam balsam Ambra i bursztyn i się nie polubiliśmy. Bielenda ma nietrafione te opakowania balsamów- wybaczyłam jej tylko w przypadku mleczka z serii afrykańskiej, do którego często wracam, bo pięknie pachnie
OdpowiedzUsuńJa takie butelki trzymam "do góry nogami" - balsam łądnie spływa i łatwo wykończyć :) Co do rozcinania - mi to bardzo nie przeszkadza, bo stosuję to kremów do rąk i do stóp - dużo kosmetyku jeszcze zostaje.
OdpowiedzUsuńzoila, czyli nie tylko mnie nie pasował. A miałam już wyrzuty sumienia, że tak go skrytykowałam :)
OdpowiedzUsuńKamila tej butelki akurat nie da się trzymać odwrotnie, bo korek jest zaokrąglony :( Mi też nie przeszkadza rozcinanie tubek, ale twardych butelek już trochę tak.
Ja miałam z tej firmy płyn do kąpieli , o tym samym zapachu . Fajnie się pienił, niestety zapach przypominał mi tani odświeżacz powietrza o zapachu lasu ; <
OdpowiedzUsuńNie mam zamiaru kupić go ponownie .
Nie miałam okazji niuchnąć zapachu olejku 'Euforia', ale w balsamie jedyne co mi odpowiada to właśnie zapach.
OdpowiedzUsuń