Dzisiaj kilka słów o peelingu cukrowym do dłoni od Eveline. Oczywiście jest to produkt z kategorii zbędnych. Producenci prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowych kosmetyków, "niezbędnych" do naszej pielęgnacji. Peeling jest tu świetnym przykładem. Mamy przecież peeling do ciała, twarzy, stóp, dłoni, paznokci, a nawet ust. W rzeczywistości w naszej kosmetyczce potrzebny jest jeden kosmetyk peelingujący, albo nawet żaden, bo przecież możemy wykorzystać mieloną kawę, aby wygładzić ciało (o znanym peelingu kawowym pisała na swoim blogu Wielki Kufer Monika -> możecie poczytać tutaj klik).
Najpierw kila słów od producenta o tym wynalazku:
NATURALNA ODNOWA I REGENERACJA TWOICH DŁONI
Cukrowa kuracja złuszczająca do domowego manicure, to unikalna mieszanka kryształków cukru i naturalnych składników aktywnych, która doskonale usuwa martwy naskórek z dłoni oraz skórki narastające na paznokcie. Regularne stosowanie peelingu (min. 2 razy w tygodniu) zmniejsza widoczność przebarwień i plam pigmentacyjnych, wyraźnie wygładza i idealnie nawilża.
Wyjątkowa konsystencja i zmysłowy zapach peelingu w połączeniu z automasażem sprawiają, że po ekspresowym manicure dłonie są satynowo miękkie i wypoczęte jak po ekskluzywnym zabiegu w gabinecie kosmetycznym.
SKŁADNIKI AKTYWNE:
olej sojowy, olej migdałowy, kompleks witaminowy, oliwa z oliwek, krzem koloidalny i naturalny cukier.
Opakowanie: 100 ml
Skład: Glucose, Glycine Soya Oil, Olea Europaea, PG-40 Hydrogenated Castrol Oil, Silica, Sweet Almond Oil, Polysorbate 20, Retinyl Palmitate, Tocopherol, Linoleic Acid, PABA, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Fragrance.
Cena: ok. 10 zł
źródło: www.eveline.eu
To mój drugi peeling do dłoni, poprzednio miałam orzechowo-cukrowy Dax Cosmetics. Do kupna zachęciły mnie pozytywne recenzje i tytuł Doskonałości Roku Twojego Stylu.
Przy każdej aplikacji peelingu z tubki wylatuje olejowata ciecz, zanim wyciśnie się pasta cukrowa. Nie pomaga wstrząsanie opakowania, bo cukier nie miesza się dobrze z olejem i zawsze wylewa się pierwszy. Widać to na zdjęciu obok - pasta pływa na powierzchni olejowej cieczy.
Pachnie nieciekawie, trochę cytrusowo, ale jak odświeżacz powietrza, a nie prawdziwe owoce. Używanie nie jest przez te wady komfortowe.
Sam peeling spełnia swoje zadanie, bo wygładza i nieźle złuszcza naskórek. Zaledwie minutowy masaż wystarcza, by uzyskać pożądany rezultat. Peelingu potrzeba jednak używać często i regularnie, żeby podtrzymać efekt gładkich dłoni.
Niestety po zmyciu pasty i rozpuszczeniu cukru, dłonie pozostają bardzo suche i trzeba użyć kremu, żeby je nawilżyć. Czuję się rozczarowana, bo liczyłam, że oleje zawarte w produkcie odpowiednio natłuszczą skórę. U mnie świetnie sprawdza się w tej roli krem na zimę do rąk z Yves Rocher z serii Arnica, który nakładam grubą warstwą na świeżo wypeelingowane dłonie.
Wydajność i cena tego produktu jak najbardziej na plus, ale więcej nie skuszę się na Eveline. Następnym razem powrócę do Daxa, który ścierał jeszcze mocniej, pięknie orzechowo pachniał, a do tego natłuszczał dłonie.
Nadal uważam jednak, że to zbędny produkt. Wystarczy nalać w zagłębienie dłoni oliwkę dla dzieci (polecam Hipp lub Babydream), dosypać cukru i już będziemy mieli gotowy kosmetyk. Bez wydawania pieniędzy, zajmowania miejsca na półce i bez gderania rodziny, że znowu coś kupujemy.
Bardzo lubię kremy o tej samej szacie graficznej, szczerze mówiąc nie wiedziałam, że istnieje peeling:)
OdpowiedzUsuńPrzybywam do Ciebie Księżniczko w sprawie komentarza u zoilii :) Pisałaś o płynie z Rossmana stosowanego na włosy. Mogłabyś napisać o nim coś więcej?
Bardzo mi miło :) To jest płyn z Rossmanna z serii dla dzieci w różowych opakowaniach. Nazywa się dokładnie: Spray ułatwiający rozczesywanie włosów dla księżniczek :) Za jakiś czas na pewno napiszę o nim dokładniej na blogu. Trzeba nałożyć go na włosy, wetrzeć i poczekać 2-3 minuty, żeby mógł zadziałać. A wtedy wystarczy tylko włożyć we włosy grzebień i same się rozczesują.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, będę czekać na recenzję:) Chociaż znając mnie do tego czasu sama już będę miała ten produkt^^ Kilka razy na wizażu przewinął mi się temat "kosmetyków dla księżniczek", widziałam je też na dziale dziecięcym w Rossmanie. Strasznie zaintrygowana tym jestem:)
UsuńJa kupiłam oczywiście ze względu na opakowanie i nazwę (wiadomo dlaczego :) ), a okazał się świetnym produktem. Miałam też krem z tej serii, ale nie polecam - bardzo kiepski.
UsuńDobra rada- to z oliwką i cukrem. :D
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie miałam jeszcze okazji wylookać w sklepie takich peelingów do rąk, ale ich raczej nie potrzebuje. A jeśli już to bardziej mi pomaga głębokie nawilżanie niż ścieranie :)