Na specjalne życzenie Nusi opowiem dziś więcej o palecie Sleek MakeUp z kolekcji Caribbean - Curacao. O samych cieniach Sleek pisałam już kilka dni temu w tym poście.
Wyjątkowo zachowała mi się plakietka z nazwami cieni.
Górny rząd od lewej:
- Tequila Sunrise: piękny odcień rdzawego, metalicznego pomarańczu
- Martini: perłowa, złamana kremem biel
- Blue Hawaian: lazurowy, matowy, jasny turkus;
- Bloody Mary: czysta, matowa czerwień
- Screwdriver: matowa żółć; ten i dwa poprzednie cienie nie są niestety dobrze napigmentowane
- Green Iguana: metaliczny turkus, wpadający w teal
Światło dzienne:
Światło sztuczne:
Dolny rząd od lewej:
- Apres Midori: metaliczna, trawiasta zieleń, "najwięcej zielonego w zieleni"
- Blue Lagoon: idealnie dobrana nazwa, lepiej nie opiszę tej matowej niebieskości
- Purple Haze: matowa śliwka węgierka
- Green Martini: ciemna, butelkowa, trochę zgniła zieleń ze złotymi drobinkami; najbardziej się osypuje
- Singapore Siling: metaliczny, ciemny i chłodny róż
- Espresso Martini: standardowa, matowa czerń, zwana w innych paletach Noir
Światło dzienne:Światło sztuczne:
I jeszcze kilka zdjęć tytułowej Curacao - wyspy leżącej na Karaibach (trzeba przyznać, że kolorystyka palety jak najbardziej odpowiada tym cudownym krajobrazom):
Kolaż zrobiony przeze mnie ze zdjęć ze strony www.curacao.com
Jeśli któraś z Was chciałaby kupić paletę Curacao ze względu na niespotykane maty: żółty i czerwony, to niestety trochę Was zmartwię. Jak już wspomniałam nie są najlepiej napigmentowane. Oczywiście naniesione na bazę wyglądają nie najgorzej, ale dopiero po kilku warstwach. Mam w swoich zbiorach cieniowych dwie odsypki pigmentów MAC (kupowałam od sprawdzonego sprzedawcy z allegro, mimo to nie mogę być pewna w 100% ich oryginalności): bardzo zbliżonych kolorystycznie do wspomnianych cieni Sleek:
Basic Red i Primary Yellow
Swatche nie wyszły mi najlepsze, ale musicie uwierzyć na słowo, że pigmentacja tych sypkich cieni jest lepsza niż Bloody Mary i Screwdriver od Sleeka. Absolutnie nie zniechęcam do zakupu Curacao, wręcz przeciwnie - to naprawdę piękna paleta. Niestety te cienie nie wyszły najlepsze.
Jeśli chodzi o MACa to polecam szczególnie Basic Red. To uniwersalny pigment, który wykorzystuję nie tylko w makijażu oczu. Nakładam go często pędzelkiem do ust Sephory (swoją drogą świetny jest!) na szminkę, by uzyskać bardziej czerwone tony lub na balsam Carmex/pomadkę ochronną, jeśli chcę mieć czystą czerwień na ustach.
Światło dzienne:
Światło sztuczne:
Jeśli chodzi o MACa to polecam szczególnie Basic Red. To uniwersalny pigment, który wykorzystuję nie tylko w makijażu oczu. Nakładam go często pędzelkiem do ust Sephory (swoją drogą świetny jest!) na szminkę, by uzyskać bardziej czerwone tony lub na balsam Carmex/pomadkę ochronną, jeśli chcę mieć czystą czerwień na ustach.
Światło dzienne:
Światło sztuczne:
Boskie kolory. ; D
OdpowiedzUsuńTa czerwień ma fajną nazwę. ; pp
odważne kolorki :D
OdpowiedzUsuńKolory odważne i takie też wychodzą makijaże :) Zazwyczaj wybieram 1-2 cienie z tej palety i łączę z cieniami bardziej stonowanymi.
OdpowiedzUsuńJakaż ja jestem szczęśliwa, że wczoraj kliknęłam tą paletkę :) Już się nie mogę doczekać aż do mnie doleci :D
OdpowiedzUsuńświetne kolory. bardzo lubię sleeka, mam dwie paletki OSS i Original. :)
OdpowiedzUsuńobserwuję! :)
Rodzynko świetnie zrobiłaś! Szczególnie w tej korzystnej cenie :)
OdpowiedzUsuńOne_Love Original to chyba moja ulubiona paletka, a OSS jakoś mnie nie zachwyca. Na pewno z czasem obie pojawią się na blogu.
Dla mnie to za żywe kolorki ;d
OdpowiedzUsuńZapraszam cie do mnie :)