czwartek, 1 listopada 2012

Seria Silicone Free Syoss - recenzje szamponu, odżywki i maski do włosów normalnych po zniszczone




Marka Syoss, od kiedy pojawiła się w sprzedaży, zawsze kojarzyła mi się z kosmetykami do pielęgnacji włosów pełnymi silikonów. Często przypatrywałam się składom i nie mogłam znaleźć nic odpowiedniego dla siebie. Zaciekawiła mnie dopiero seria Silicone Free, a szczególnie szampon, o którym czytałam sporo pozytywnych opinii. Zbierałam się jakiś czas do zakupu, a wtedy pani Asia z firmy Henkel zaproponowała współpracę z moim blogiem i otrzymałam całą serię do testowania.


Najpierw opis producenta dotyczący całej serii Silicone Free:

Cienkie, delikatne i słabe włosy wymagają szczególnej opieki. Dlatego Syoss wprowadza nową linię – Syoss Silicone-Free, której formuła nie zawiera silikonów, parabenów i parafin. Teraz każdy może mieć lekkie, zdrowo wyglądające i lśniące włosy jak z salonu fryzjerskiego. A to wszystko w rozsądnej cenie.
Znalezienie produktu, który głęboko pielęgnuje włosy, ale nadmiernie ich nie obciąża – nie jest wcale łatwe. Formuła Syoss Silicone-Free, stworzona i testowana przez profesjonalnych fryzjerów i stylistów, zapewnia lekką pielęgnację cienkim i delikatnym włosom, jednocześnie otaczając je świeżym zapachem.

Szampon i odżywka odbudowują zniszczone włosy pozostawiając je wypielęgnowane, elastyczne, pełne objętości i lekkości. Dzięki temu problem przeciążonych nadmierną pielęgnacją włosów stanie się przeszłością.

źródło: www.henkel.pl


SZAMPON





Pojemność: 500 ml

Cena: 15 zł


Szampon ma lekko lejącą konsystencję, zupełnie przezroczysty kolor i bardzo energetyczny, mocno odświeżający zapach (coś jak pomieszanie ogórka, aloesu z jakimiś zielonymi nutami), który pozostaje na włosach jeszcze długo po użyciu. Pieni się intensywnie, jedna porcja szamponu starcza na dokładne umycie, dlatego jest naprawdę wydajny.

Oczyszcza rewelacyjnie! Rzadko spotyka się drogeryjne szampony, który tak dobrze usuwają zabrudzenia, łój i środki do stylizacji jak ten produkt Syoss. W zasadzie z testowanych do tej pory szamponów, ustępuje pod tym względem tylko mojej ulubionej, polskiej Barwie. Kiedy nie zastosujemy po nim odżywki nieco usztywnia i plącze włosy tak jak szampony o ziołowym, prostym składzie. Mam za to wrażenie, że trochę dodaje objętości. Nie wzmaga przetłuszczania, nie obciąża, ale też nie przedłuża znacznie świeżości włosów - muszę standardowo myć je codziennie.




Oczywiście głównym zadaniem szamponu jest mycie. Jeśli dobrze oczyszcza, nie powoduje łupieżu i nadmiernego wysuszenia, to jest dla mnie dobrym szamponem. Syoss w zupełności spełnia te wymagania. Nie regeneruje, nie nawilża, nie odbudowuje, bo najzwyczajniej nie jest od tego. Obietnicę producenta dotyczącą głębokiej regeneracji włosów trzeba potraktować z przymrużeniem oka.




Opakowanie estetyczne, przezroczyste i w miarę wygodne, chociaż ze względu na pojemność dosyć ciężkie. Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby umieszczenie w nim dozownika. Klapka łatwo się otwiera także mokrymi rękami. Otwór jest dość duży, więc czasem można przesadzić z dozowaniem szamponu. Cena jak na taką pojemność korzystna, szczególnie w promocji, kiedy możemy nabyć szampon za ok. 10 zł.

Syoss to świetny szampon rodzinny. Jeśli każdemu z domowników odpowiada bezsilikonowa pielęgnacja, to na pewno przypadnie wszystkim do gustu. Odpowiedni dla młodszych i starszych, zarówno kobiet i mężczyzn ze względu na uniwersalny, odświeżający zapach.





ODŻYWKA






Pojemność: 500 ml

Cena: 15 zł


Odżywka ma dość rzadką konsystencję (choć nie spływa z włosów), biały kolor i identyczny zapach jak w przypadku szamponu, tyle że mniej intensywny. Znika z opakowania dość szybko, bo za każdym razem trzeba użyć sporą porcję, by pokryć całe włosy (mam je długie, więc w sumie nie ma się co dziwić).

Na początku stosowałam odżywkę tak jak każdą inną, czyli nakładałam na włosy, zakładałam ręcznik z mikrofibry, czekałam kilka minut i spłukiwałam. Wtedy odżywka Syoss mocno obciążała moje włosy, wieczorem bywały już nieco tłuste i pozbawione objętości. Któregoś dnia mnie olśniło i przeczytałam na etykiecie sposób użycia (hmm, bardzo to odkrywcze) i postanowiłam zastosować się do niego wbrew przyzwyczajeniom. Nakładałam więc odżywkę, wmasowywałam chwilę i od razu spłukiwałam. Efekty były o niebo lepsze, a włosy absolutnie nie były obciążone! Wniosek z tego taki, że czasem dobrze jest przeczytać uwagi producenta.




Odżywka łatwo się wypłukuje, znacznie ułatwia rozczesywanie włosów, ale najbardziej lubię ją za to, że dzięki niej fryzura znacznie lepiej się układa. Z czystym sumieniem polecam tę odżywkę wszystkim kręconowłosym! Moje loki po zastosowaniu są bardziej sprężyste, jakby "mięsiste" (brakuje mi odpowiednich określeń, ale myślę że wiecie o co chodzi), kręcą się bliżej nasady włosów niż po innych odżywkach. Doszło nawet do tego , że z czasem w trakcie używania odzywki odstawiłam piankę do loków, bo przestała być już potrzebna. Jedyne do czego mogę się przyczepić w kwestii działania to to, że włosy nie są po niej przyjemnie miękkie.





Nie zauważyłam jakiejś głębokiej regeneracji czy odbudowy włosów, to po prostu świetna, codzienna odżywka o doraźnym działaniu. Myślę, że będzie niewystarczającą pielęgnacją dla mocno zniszczonych włosów.

Opakowanie tak jak w przypadku szamponu mogłoby mieć pompkę, co ułatwiłoby korzystanie z kosmetyku. Butelka nie jest przezroczysta, ale pod światło widać ubytek. Cena niewygórowana biorąc pod uwagę pojemność i właściwości.





MASKA




Pojemność: 250 ml

Cena: 15 zł



Maska ma gęstszą konsystencję niż odżywka, ale dokładnie ten sam zapach i kolor. W przeciwieństwie do poprzednich produktów zamknięta jest w wygodnej tubie z precyzyjnym dozownikiem, dzięki czemu łatwiej jest ją wydobyć. Włosy bardzo absorbują maseczkę, wchłaniają jak gąbka wodę, przez co trudno jest wymierzyć odpowiednią ilość. Szczerze mówiąc, pierwszy raz spotkałam się z takim "zachowaniem" maski do włosów.



Niestety jest to zdecydowanie najsłabszy produkt z całej serii, znacznie odbiegający od poziomu pozostałych. Nakładałam maseczkę zarówno według sposobu użycia producenta (2 minuty i płukanie), jak i zgodnie ze swoim przepisem na korzystanie z masek do włosów (na gorąco, pod czepek i ręcznik oraz minimum półgodzinne posiedzenie). No i lipa. Włosy były splątane, napuszone jak nigdy. O regeneracji, odbudowie, czy innych cudach nie było mowy. Działała jak słaba odżywka albo nawet gorzej. Zużyłam połowę opakowania i chyba nie dam rady więcej dawać jej szansy.




Podsumowując - gorąco polecam szampon i odżywkę, szczególnie w duecie, a maseczki radzę unikać.

Produkty otrzymałam do testów od firmy Henkel, nie wpływa to jednak na moją ocenę.


16 komentarzy:

  1. Mam dokładnie takie samo zdanie o tej linii! Szampon i odżywka bardzo fajne, a maska to masakra. Totalny puch na głowie ;)

    Szampon polubił też mój mężczyzna, więc zdążyliśmy ponowić zakup :) w marketach i niektórych drogeriach można dostać je z dołączoną pompką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie słyszałam o tych pompkach, ale nigdzie w sklepie ich nie widziałam.

      Usuń
  2. Nie mam zaufania do marki Syoss, pamiętam, że ich pierwsze produkty, jakie pojawiły sie na rynku miały nieciekawe składy.
    Ale widzę, że sytuacja uległa polepszeniu :)
    Składowo odzywka prezentuje się całkiem nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie wcześniej wcale nie byłam zainteresowana ich produktami, ale ta seria jest naprawdę warta uwagi. :)

      Usuń
  3. Wreszcie jakaś kompleksowa recenzja:). Choć produktów Syossa (szamponów, lakierów i pianek) z regularnej serii nie cierpię, bo okropnie wysuszają mi włosy, to może skuszę się na odżywkę, skoro polecasz ją kręconowłosym:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że z odżywki będziesz zadowolona :) Tylko nie jest to produkt, który działa jakoś dogłębnie i kompleksowo, po prostu jest dobrą, codzienną odżywką dla moich loków :)

      Usuń
  4. Nie miałam nic z tej serii, ale z innych kosmetyków Syoss jestem zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak odżywka idealnie nadaje się dla osób z kręconymi włosami, to sądzę, że u mnie się sprawdzi:) Jak dotąd z Syossa używałam lakier do włosów i kiedyś szampon, ale nie zachwycił mnie. Natomiast lakiery sprawdzają się dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie to moje pierwsze produkty Syoss i jestem z nich naprawdę zadowolona, szczególnie z odżywki. Lakier do włosów używam średnio 2 razy do roku, więc od lat mam jeden z Welli :)

      Usuń
  6. Od około roku używam produktów firmy Syoss i jeszcze nigdy dotąd (na szczęście) się na nich nie zawiodłam, szamponu Silicone Free Syoss używam od miesiąca i jestem z niego szczególnie zadowolona, nie obciąża mi włosów jak tego typu szampony innych firm.
    Co do maski... Miałam kupić ją przy najbliższej okazji, ale jednak zrezygnuję, nie ma po co marnować kasy.
    Pozdrawiam. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fabregasku a może przyślę Ci tę maseczkę? Zostało mi około polowy opakowania, nawet więcej i nie wiem co z nią zrobić. Może akurat Tobie bardziej podpasuje, jeśli produkty Syoss tak Ci służą :)

      Usuń
  7. jakos produkty Ssyos mnie nie przekonuja :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Strasznie Ci dziękuje ze przekonanie mnie do tej odżywki! Oczywiście kupiłam, skuszona Twoją recenzją i promocją;p, i jestem mega zadowolona! Mam suche, sztywne i puszące się włosy (po części przez moje eksperymenty na nich, po części przez ich naturę), a po tej odżywce są nawilżone po same spalone rozjaśnianiem końcówki, błyszczące, układają się jak nigdy i w dodatku mogę je bez problemu przeczesywać palcami. Ta odżywka lepiej robi moim włosom, niż wszystkie olejowania, laminowania żelatyną i polewania płukankami z octu razem wzięte;p.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że odżywka się sprawdziła! Co prawda u mnie ona olejowania nie przebija, ale byłam z niej naprawdę zadowolona. żałuję, że już mi się skończyła :)

      Usuń
  9. No ale SLS jest pracuje w firmie w ktorej dodaje sie go do niektorych produktow i wiem jak bardzo wysusza skore

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie Wasze komentarze. Są one dla mnie niezwykle cenne i pomocne. Proszę, nie wpisuj: "Fajny blog, zapraszam do mnie", bo to raczej zniechęca mnie do jego odwiedzenia. Jeśli zostawisz wartościowy komentarz, na pewno zajrzę na Twojego bloga.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...