Dzisiaj recenzja antyperspirantu w kulce z serii Eva Natura. Najpierw trochę informacji od producenta:
Dezodorant-antyperspirant w kulce, który zapewnia skuteczną 24-godzinną ochronę przed poceniem. Wersja Sensitive dzięki swojej delikatnej formule z biokompleksem lnianym sprawia, że skóra jest odżywiona i nawilżona, a nawet lekko natłuszczona, jednocześnie dobrze chroni przed poceniem. Nie zawiera alkoholu i barwników, nie uczula, nie podrażnia skóry oraz nie pozostawia białych śladów. Przebadane dermatologicznie.
Skład: Aqua, Aluminum Sesquichlorohydrate, PPG-15 Stearyl Ether, Steareth-2, Steareth-21, C 12-15 Alkyl Benzoate, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Extract, Tocopheryl Acetate, Allantoin, Parfum, Phenoxyethanol/Methylparaben/Butylparaben/Ethylparaben/Propylparaben, Butylphenyl Methylpropional
Cena: 6 zł
Pojemność: 50 ml
Jak już pisałam uwielbiam Pollenę Ewę i jej produkty. Niestety ten antyperspirant jest pierwszym kosmetykiem łódzkiej firmy, który mnie rozczarował.
Zacznę od plusów. Przede wszystkim ma rewelacyjne opakowanie - estetyczne, prześwitujące pod światło (przez co można sprawdzić, ile pozostało płynu), z szeroką kulką, która swobodnie się obraca i nie zacina. Najbardziej podoba mi się to, że zakrętka jest płaska na czubku i możemy postawić dezodorant do góry nogami. Zaoszczędza to czas przy porannej toalecie, szczególnie kiedy antyperspirantu zostanie już niewiele. Jest łagodny, nie zawiera alkoholu i nie wysusza, nie podrażnia skóry nawet zaraz po depilacji. Wydajność także na plus - używam dezodorantu codziennie od trzech miesięcy i dopiero się kończy.
Zapachem nie wyróżnia się wśród innych - jest trochę świeży, trochę kwiatowy, taki zwyczajny. Nie intensywny, co mnie cieszy, bo nie kłóci się z perfumami.
Jeśli chodzi o działanie to niestety nie mogę powiedzieć o nim wiele dobrego. Nie spełnia swojej podstawowej funkcji, czyli ochrony przed potem. Zawiódł mnie wielokrotnie, w różnych sytuacjach i warunkach, niekoniecznie trudnych. Czułam się przez niego niekomfortowo także z powodu zapachu, który choć w opakowaniu całkiem przyjemny w połączeniu z potem tworzył nieciekawą potowo-zapachową woń, gorszą nawet od samego potu. W dodatku na ciemnych ubraniach pozostawia białe ślady. Nie czepiam się o to mocno, bo większość antyperspirantów tak ma, jednak producent mógłby nie zapewniać że tak się nie dzieje (na nakrętce jest nawet naklejka "redukcja białych śladów").
Czytałam o nim wiele pozytywnych opinii i dziwię się, że jest tak nieskuteczny. Tym bardziej, że nie mam wielkich kłopotów z potliwością i zazwyczaj pierwszy lepszy dezodorant spełnia moje wymagania. Spróbuję jeszcze kiedyś wersji Fresh tego dezodorantu, może okaże się lepsza.
Zacznę od plusów. Przede wszystkim ma rewelacyjne opakowanie - estetyczne, prześwitujące pod światło (przez co można sprawdzić, ile pozostało płynu), z szeroką kulką, która swobodnie się obraca i nie zacina. Najbardziej podoba mi się to, że zakrętka jest płaska na czubku i możemy postawić dezodorant do góry nogami. Zaoszczędza to czas przy porannej toalecie, szczególnie kiedy antyperspirantu zostanie już niewiele. Jest łagodny, nie zawiera alkoholu i nie wysusza, nie podrażnia skóry nawet zaraz po depilacji. Wydajność także na plus - używam dezodorantu codziennie od trzech miesięcy i dopiero się kończy.
Zapachem nie wyróżnia się wśród innych - jest trochę świeży, trochę kwiatowy, taki zwyczajny. Nie intensywny, co mnie cieszy, bo nie kłóci się z perfumami.
Jeśli chodzi o działanie to niestety nie mogę powiedzieć o nim wiele dobrego. Nie spełnia swojej podstawowej funkcji, czyli ochrony przed potem. Zawiódł mnie wielokrotnie, w różnych sytuacjach i warunkach, niekoniecznie trudnych. Czułam się przez niego niekomfortowo także z powodu zapachu, który choć w opakowaniu całkiem przyjemny w połączeniu z potem tworzył nieciekawą potowo-zapachową woń, gorszą nawet od samego potu. W dodatku na ciemnych ubraniach pozostawia białe ślady. Nie czepiam się o to mocno, bo większość antyperspirantów tak ma, jednak producent mógłby nie zapewniać że tak się nie dzieje (na nakrętce jest nawet naklejka "redukcja białych śladów").
Czytałam o nim wiele pozytywnych opinii i dziwię się, że jest tak nieskuteczny. Tym bardziej, że nie mam wielkich kłopotów z potliwością i zazwyczaj pierwszy lepszy dezodorant spełnia moje wymagania. Spróbuję jeszcze kiedyś wersji Fresh tego dezodorantu, może okaże się lepsza.
zawsze preferowałam rexona za skuteczność jednak ostatnio przerzuciłam się na blokery z Ziaji :) polecam :) cena podobna do Evy
OdpowiedzUsuńMam też bloker, ale to chyba takie niezbyt zdrowe do stosowania przez okrągły rok?
UsuńJa używam tylko okazjonalnie.
Jeszcze kiedy używałam antyperspirantów w kulce oglądałam czasem te Ewy, ale nigdy sie spróbowałam. Teraz tym bardziej, bo używam tylko w sprayu, odkąd kulki zrobiły mi masakrę pod pachami dermatolog zabroniła mi ich używać ;)
Bloker to nie jest zwykły dezodorant tylko właśnie silny preparat blokujący pot. Nie mam kłopotów z potliwością, zazwyczaj wystarcza zwykły dezodorant. Tym razem niestety nie trafiłam z wyborem.
UsuńŁowczyni ja nie używam od dawna sprejów, przerzuciłam się całkiem na kulki.
Ciekawy ;) lubię ta firmę :)
OdpowiedzUsuńja zawsze albo Ziaja albo Garniere albo Rexona ;)